Aktualności
Jak Unia dała się ograć? – Jaskółki bez domu

Był rok 2008. Byliśmy w kibicowskim prime. Chociaż piłkarze Unii Tarnów grali jedynie w IV lidze to na trybunach kwitło życie, cały Tarnów był zdominowany przez biało-niebieskie barwy, osiedla i okolice były wciągnięte w wir kibicowania. Z jednej strony mieliśmy w pamięci niedawne żużlowe sukcesy w postaci tytułów Mistrza Polski, z drugiej w końcu Unia stanęła przed szansą odbudowy drużyny piłkarskiej, a dzięki reformie rozgrywek w Polsce i powołaniu nowej II ligi, będącej trzecim szczeblem rozgrywek, ale obejmującym połowę kraju była szansa wypłynięcia na szerokie wody. Udało się w miarę ustabilizywać sytuację finansową w klubie, mogliśmy liczyć na wsparcie Azotów. Jeszcze przed rozpoczęciem rundy wiosennej w hali Jaskółka na prezentacji IV-ligowej drużyny zgromadziło się 1 000 osób. Wtedy jeszcze Nieciecza rywalizowała w tej samej lidze z Jaskółkami i na pierwszy wyjazd udaliśmy się w 200 osób. Kulminacja nastąpiła pod koniec maja. Najpierw odbył się spektakularny, jak na owe czasy finał regionalnego Pucharu Polski przy sztucznym świetle z Okocimskim Brzesko, który zgromadził 2500 widzów, w tym 600-osobowy młyn na wirażu. Następnie mecz pieczętujący wygraną w lidze z Dalinem Myślenice przyciągnął 1 800 widzów, w tym 350 w młynie, aż w końcu przyszedł czas na baraże z Jeziorakiem, na które przybyło 2 tysiące kibiców. Jaskółki te baraże wygrały 1-0, zaś w rewanżu o losie Unii na wiele lat zdecydowała jedna niewykorzystana szansa z kilku metrów i kilka przestrzelonych rzutów karnych (przegrana w serii jedenatek 2-3)… Czasami w piłce nożnej jeden mecz przesądza o być albo nie być na długi, długi czas.

Później niestety nawarstwiały się kłopoty finansowe wielosekcyjnego klubu mającego w posiadaniu liczne obiekty sportowe. W 2010 roku Unia te obiekty w większości oddała miastu, w zamian za spłatę zadłużenia, a część w tym stadion piłkarsko-lekkoatletyczny, który był dobrą bazą treningową dla piłkarzy różnej kategorii wiekowej oddała za darmo. Klub pozbawił się obiektów przekazując je na preferencyjnych warunkach nie zapewniając sobie pierwszeństwa w ich korzystaniu. Piłka nożna jeszcze 2-3 razy próbowała powstać, ale zawsze kończyło sie to problemami finansowymi i tak stracona została szansa pójścia drogą innych klubów, które w tym okresie wydobywały się z dna. Polska otrzymała organizację Euro 2012, w kraju zaczął się boom na budowę stadionów, trwający do dziś, a w tym czasie w Tarnowie kompletnie nic się nie działo. Dzisiaj już tylko nieliczne poważne miasta i kluby nie mają przynajmniej w fazie budowy nowego stadionu. Niedawno hucznie otwarto niemal 12-tys. stadion w Opolu, potem 15-tys. z Katowicach, a trwają kolejne modernizacje, w tym czasie średnia widownia ekstraklasy wzrosła z 7,5 tys. do 12,5 tys. widzów na mecz, a to zapewne jeszcze nie koniec. Powstały znakomite bazy treningowe i powstają kolejne, a Unia Tarnów nieraz korzysta z obiektów poza Tarnowem.

Stan Stadionu Miejskiego pogarsza się z roku na rok. Od 3 lat Unia ma ciągłe kłopoty z rozgrywaniem na nim meczów, teraz jest już w takim stanie, że nawet nie wiadomo czy sama murawa będzie możliwa do użytkowania. Tak wielosekcyjny klub, duma Tarnowa posiadający baseny, boiska, stadiony, hale, korty tenisowe, stał się parobkiem, który nie wiadomo czy będzie mógł jeszcze korzystać zarówno z Jaskółczego Gniazda, jak i powstającego obok stadionu piłkarskiego.
I tu dochodzimy do kolejnej niebywałej sytuacji w skali kraju. Tutaj nawet niewielki stadion, budowany w Mościcach, na terenach najpierw Zakładów Azotowych, potem Unii Tarnów nie ma być dla Unii Tarnów, nawet wyzbyto się z niego prostych elementów jak barwy krzesełek, biało – niebieskie zamieniono na żółto – niebieskie, czy widzi ktoś w ekstraklasie, 1 lidze, gdziekolwiek taką historię? Zero szacunku dla historii, zero szacunku dla tradycji tego miejsca. Znając problemy jakie notorycznie występują w Tarnowie już nikogo, nic nie zdziwi.

Mieliśmy wielki klub, dumny klub, mieliśmy bazę, która w latach 70. była wzorem terenów sportowo-rekreacyjnych na całą Polskę, dzisiaj jesteśmy ogonem, jesteśmy piłkarskimi peryferiami Polski. Została nam odmłodzona drużyna, dostająca lanie w III lidze, klub bez swojego domu, Miasto od wielu lat go ignorujące, kompletnie nie pasujemy do tej ligi. Nie pasujemy do Nowego Sącza, który otworzy w pełni zadaszony stadion na 8-tys. widzów, nie pasujemy do Ostrowca, gdzie przychodzi do 5 tys. widzów, nie pasujemy do Chełma, gdzie zaczyna się budowa centrum piłkarskiego z boiskami treningowymi i w pełni zadaszonym stadionem na 4,5 tys. widzów, nie pasujemy do Dębicy, gdzie powstaje nowy stadion, o dziwo w biało-zielonych barwach, nie pasujemy do Tarnobrzegu, Białej Podlaskiej, Świdnika itd. Do miast, gdzie się żyje piłką nożną, wspiera piłkę nożną, rozwija sie lokalny klub. U nas wiodący klub piłkarski został zaorany i pozostawiony sam sobie, a stadion? Dwa lata stoi pusta trybuna, pewnie dwa lata będzie układana murawa, a druga trybuna? Pewnie za 10 lat.

Zobacz także