Aktualności
Relacja z wyjazdu do Brzeska – rekord wsparcia

Okocimski Brzesko – Tarnovia 16.03.2019. Inauguracja rundy wiosennej zapowiadała się niezwykle ciekawie. Mobilizację na wyjazd do Brzeska rozpoczęliśmy trzy tygodnie przed meczem. Pojawiła się filmowa zapowiedź, plakaty, vlepki, transparenty na mieście. Z każdym dniem dało się odczuć rosnące zainteresowanie wyjazdem podkręcone przez informację, że rywalki wzięły 200 biletów i domagają się dodatkowej puli. Główna grupa kibiców Unii Tarnów udała się trzema autokarami + kilka samochodów. Dołączyły do nas FC, które również bardzo dobrze się zorganizowały oraz pozostali kibice docierający na własną rękę. Nas 306 osób i tyle biletów sprzedaliśmy według listy wyjazdowej, co daje nam zdecydowanie najlepszą liczbę wsparcia zgody/układu w naszej historii i jednocześnie wyrównuje najliczniejsze wyjazdy z lat 2006 i 2007 do Żabna i na Garbarnię.

 

  • ZDJĘCIA
  •  

    Z Rynku w Brzesku wraz z kibicami Okocimskiego udajemy się w pochodzie na stadion z flagami na kijach. Mecz cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem, jak na warunki 4 ligi, obejrzało go 930 widzów.

    Doping z wiadomych względów z częstymi wrzutami w kierunku gości, którzy ostatecznie zajechali 3 autobusami i na oko wydaje się, że nie wykorzystali w całości przyznanej im liczby biletów. Tradycyjnie frekwencję ratują im krakowskie żydki i FC Lecha. Na płocie nie wieszają żadnych flag, a jedynie transy. W pewnym momencie podpalamy na płocie zdobyczną koszulkę, ale nie wywołuje to żadnej reakcji u kibiców gości. Za jakiś czas oni wieszają kilka szalików Unii i bodajże jeden Okocimskiego i podpalają je. W tym momencie po naszej stronie zaczyna się gotować. Kilka osób biegnie do bramki i próbuje ją wyważyć, widząc to inna grupa wskakuje na płot. Błyskawicznie reaguje ochrona, podbiegając w naszym kierunku i gazując, gazu było tyle, że udało im się również zagazować ludzi na trybunie.

    Przez kordon udaje się przebić pojedynczym osobom, w ich stronę wybiega duża grupa rywali, która nie miała żadnych problemów z opuszczeniem klatki. Nie było przed nimi żadnych sił porządkowych, nie musieli również wyważać bramek, po prostu sobie je… otworzyli. Na boisku dochodzi do konfrontacji bodajże 5 osób z naszej koalicji z kilkudziesięciosobową grupą rywalek. Chłopaki w pierwszym starciu radzili sobie bardzo dobrze posyłając kilku przeciwników na glebę (widać to na filmach) ale przewaga liczebna robi swoje, dwóch zostaje obitych. Reszta połączonych sił OKSu i Unii próbuje dostać się na środek boiska i walczy z ochroniarzami i policją, którzy cały czas gazują. Do akcji wkracza też polewaczka. Goście uciekają do klatki na widok wybiegającego w ich kierunku oddziału białych kasków nie podejmując z nimi w ogóle walki. Po naszej stronie cały czas się gotuje. W stronę sił porządkowych lecą kamienie, ochrona i psy rewanżują się gazem, a jeden z ochroniarzy nawet podnosi z murawy kamienie i połamane sztyce i rzuca nimi w naszą stronę =). W tym czasie rywale grzecznie stoją w klatce. Polewaczka zaczyna polewać również farbą, a organizatorzy podają komunikat, że mecz nie zostanie wznowiony i wzywają do opuszczenia obiektu. Powoli sytuacja się uspokaja. Części ludzi udaje się opuścić stadion, reszta jest przetrzymana i spisywana.

    Ostateczny bilans po stronie naszej koalicji to 6 osób zatrzymanych, zdobyta w starciu na boisku jedna kominiarka rywalek, złamana noga policjanta, blisko 200 osób wylegitymowanych.

    Podsumowując – mecz żywcem wyjęty z lat 90. Cieszy nas nasza i Okocimskiego bardzo dobra liczba i wykręcona awantura. Mocno wkurwia fakt, że praktycznie nie byliśmy się w stanie przebić przez ochronę, aby dobiec do rywali. Ale jak ktoś celnie skomentował w internecie: „jedna ze stron napierdalana gazem, pałami, wodą z farbą z cysterny a ci z drugiej strony naciskają klamkę i wchodzą na murawę”…

    Tu od razu komentarz do relacji farmazoniarzy z bandrowskiego. Dobrze, że jest masa filmów ze starcia, więc można sobie dokładnie obejrzeć jak było. Piszecie, że nie podbiegliśmy do was tylko machalismy rękami przy sektorze. Fakty są takie, że bieg waszej dużej grupy został wstrzymany przez 5 osób, z którymi mieliście spory problem i nawet zdążyliście stracić jedną kominiarkę. U nas trwała non stop walka z psami i ochroną, która gazowała. Wy uciekliście przed bodajże dwoma psiknięciami gazu w swoją stronę, my non stop byliśmy gazowani z bliskiej odległości, więc nie opowiadajcie jakiś bzdur o bieganiu i machaniu rękami.

    Wracając jeszcze do transparentu, który oskarża nas o konfidenta w naszych szeregach. Odpowiadamy na niego publicznie w taki sam sposób jak zawsze – dajcie papiery. Od kilku lat rzucacie w naszym kierunku oskarżeniami o konfidenctwo, a gdy żądamy konkretów i papierów, to sypiecie jakimiś opowieściami sprzed ponad 10 lat. W każdej ekipie zdarzy się czarna owca. My z nimi radzimy sobie sprawnie, w przeciwieństwie do was. Ale to pewnie takie obciążenie genetyczne, spowodowane tym, że dwóch waszych liderów było konfidentami. W swoim składzie wyjazdowym mieliście standardowy zestaw przerzutów i konfidentów. Przerzut k., który kilka ładnych lat temu przyszedł prosić swoich dawnych kolegów o to by mógł naprawić swój błąd i powrócić na Unię usłyszał, że ma wypierdalać, więc wrócił do was i robi za legendę…

    Na koniec podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w mobilizację, która przyniosła znakomity efekt!

    Zobacz także