Pamiętacie ten mecz ze zdjęcia? To towarzyski pojedynek Unii Tarnów z Wisłą Kraków we wtorkowe popołudnie w Jaskółczym Gnieździe w maju 2012 roku. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem frekwencji – 7 000 kibiców. Wydarzenie to pokazało z jednej strony jak wielką marką w naszym regionie i całej Małopolsce jest Wisła Kraków, a z drugiej potencjał jaki drzemał w Unii, kiedy wreszcie po latach starań udało się awansować do II ligi. Wtedy Wisła była w okresie świetności, dzisiaj gra na niższym szczeblu, ale paradoksalnie to w tym sezonie frekwencja może być wyższa niż, gdy grała w ekstraklasie! Innym fenomenem był łódzki Widzew, który po otwarciu nowego stadionu wypełniał go szczelnie grając w III lidze, notując najwyższą widownie w Europie na czwartym szczeblu ligowym. Na całym świecie to zazwyczaj kluby z najwyższej ligi gromadzą najwięcej kibiców. Są jednak wyjątki, a największy ich wysyp panuje obecnie w Bundeslidze.
Wisła Kraków to klub, który w tabeli wszechczasów ekstraklasy ustępuje tylko Legii Warszawa, grając w niej przez 82 sezony. Ma na swoim koncie 13 tytułów Mistrza Polski, a od trzech sezonów walczy o powrót najwyższej klasy rozgrywkowej. W obecnym sezonie, wliczając wczorajszy mecz z ŁKS, wygrany 2-1 na stadion przy ul. Reymonta przybywało średnio 17 024 kibiców, co daje… najwyższą średnią w tym wieku. W ekstraklasie, która notuje koleny wzrost, średnia wynosi 12 874, a Wisła zajmowałaby obecnie 6. miejsce. Oczywiście zakładamy, że przy awansie i dużo atrakcyjniejszych meczach ta widownia jeszcze się podniesie. W meczach eliminacyjnych europejskich pucharów było 23 780 widzów. Obecnie Lech Poznań śrubuje również najlepszy ligowy wynik XXI wieku – 29 tys.
Pierwsza koncepcja przebudowy stadionu R22 zakładała jedynie około 21 tys. miejsc. Całe szczęście dzięki organizacji EURO 2012, o które walczył także Kraków, Biała Gwiazda posiada obiekt godny swojej wielkości. Takiego nie doczekał się Widzew. Kilka lat przed modernizacją mecze RTS-u gromadziły 5-8 tys. widzów, jednak po oddaniu nowego stadionu w III lidze było ich aż ok. 17 tys. i tyle mniej wiecej jest przez wszystkie szczeble ligowe, w większości miejsca wykupione są przez karnety. Okazuje się, że zapotrzebowaniem klubu jest stadion, który mieściłby 33-35 tys. Podobnym przykładem jest Ruch Chorzów, który grając na Stadionie Śląskim, mimo, że gra w 1 lidze, gromadzi ponad 10 tys. kibiców (w zeszłym sezonie było 18,5 tys., a część meczów jeszcze była rozgrywana w Gliwicach), to więcej niż na starym stadionie w ekstraklasie. To pokazuje, że nowe obiekty buduje się na długie lata, a nie na aktualną potrzebę, gdyż na przełomie lat 90-2000 notowaliśmy najniższą w historii widownię ligową w Polsce.
Unia też miała swój lepszy okres we wspomnianym roku 2012. Po awansie do II ligi w sezonie 2012/13 mecze Jaskółek gromadziły średnio 1 335 widzów, co dało wtedy 3 miejsce wśród 36 klubów. W obecnym sezonie, przy całkowitym braku wyników, większość meczów wygląda jak sparingi. Mimo, że III liga nie prowadzi statystyk, nie trudno zauważyć, że widownia na meczach Jaskółek jest jedną z najgorszych w rozgrywkach. Możliwe, że nowy stadion będzie bodźcem do odbicia się, jak bywa to niemal we wszystkich miastach.
Fenomen klubów na drugim szczeblu obserwujemy obecnie w Niemczech. 1. Bundesliga gromadzi 39 tys. widzów na mecz, to mniej niż w najlepszych okresach (do 45.tys), ale 2. Bundesliga ma widownię 30,8 tys. – czyli na poziomie ligi włoskiej i hiszpańskiej! Wszystko przez spadki znanych marek. I tak – Schalke notuje 61 tys. widzów na mecz, HSV 54 tys, FC Koln 49 tys., Hertha 48,5 tys., Kaiserslautern 45 tys, Fortuna Düsseldorf 43 tys… W 1.Bundeslidze 7 klubów ma frewkencję powyżej 40 tys., zaś w 2. bundeslidze …6. Skład zaplecza najwyższej klasy rozgrywkowej powoduje zawrót głowy. Fenomenem też jest w 3 lidze Dynamo Drezno – 29 tys. czyli tyle co najlepszy u nas Lech Poznań.
Najwyższą frekwencję obecnie notuje angielska Premier League – 40,2 tys. i co ciekawe, na drugim szczeblu ligowym w Championship Sunderland AFC – 40,5 tys, co dałoby im 9 miejsce wśród najlepszych, przed Chelsea Londyn. W Norwegii mieliśmy podobną sytuację jak w Polsce. Jeden z czołowych klubów Vålerenga Oslo, znana nam z europejskich pucharów, w 2003 roku eliminowała Wisłę z Pucharu UEFA, występował w 2 lidze. Piłkarze ze stolicy wywaliczyli właśnie awans. Grając na niższym szczeblu notowali widownię na poziomie 9 tys., co w Elitserien dałoby im 4 miejsce.
Wielkie kluby z niższego szczebla zdarzają się także poza Europą. W chińskiej 2 lidze (League One) klub Dalian Yingbo, który cieszył się z awansu przyciągał na swój stadion 42 tys. widzów, co w najwyższej lidze sklasyfikowałoby ich na … 2 miejscu za Beijing Guoan. Nietrudno przewidzieć, że awans tego klubu podbije widownię Chinskiej Super League w przyszłym sezonie i wyniesie ona ponownie ponad 20 tys. W Brazylii w Serie B gra klub Ceará, który przyciąga 28 tys. kibiców na mecz, to wyższa średnia niż w Serie A (26,5 tys.), i zająłby w niej 12 miejsce.
Polska liga przesuwa się w piłkarskim raningu UEFA, zajmujemy 18 miejsce, z szansą na wejście do najlepszej 15. w Europie, co dałoby nam drugą drużynę w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Patrząc na 30 miejsce kilka lat do tyłu, postęp jest ogromny. Zbiega się on w czasie ze wzrostem liczby kibiców na trybunach. Obecnie wśród najwyższych klas rozgrywkowych świata walczymy o miejsce w najlepszej 15. z Turcją i Indiami i podobnie jak w piłkarskim rankingu, również na trybunach w poprzednim sezonie wyprzedziliśmy kilknaście innych lig.
A Tarnów? Podjęcie szybkiej decyzji o grze, na tydzień przed startem rozgrywek w III lidze ze względu na program Pro Junior System było jak najbardziej zasadne. Pozostaje dograć obecny sezon i rozpocząć od sierpnia poważną rywalizację w IV lidze. Mimo wszystko do zobaczenia na wiosnę:)
1.12.2024.
